środa, 26 sierpnia 2009

Co to znaczy być trenerem...

Dzisiaj usłyszałam okropny zarzut pod swoim adresem i choć doskonale wiem, co powinnam zrobić, jakich technik użyć, by uwolnić się spod ciężaru tych słów, które zadały silny cios, cios, którego się nie spodziewałam, to jednak nachodzą mnie refleksje, ogarnia smutek, pomieszany z bezsilnością…

„Nienawiść jest niczym, w porównaniu z pogardą…”

Usłyszałam dziś, że jak to możliwe, że będąc po tylu szkoleniach, będąc trenerem, rzekomo nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami, że mam problem ze sobą… Boże, naraz z miejsca, gdzie chciałam z ufnością wyjaśnić drobne nieporozumienie, bo zależało mi na pewnej relacji – usłyszałam, że ktoś jest czysty i nie zamierza mnie słuchać, bo to ja się niewłaściwie zachowuję mając swoje emocje… Chciałam przeprosić, wyjaśnić, porozumieć się, a spotkałam się z pogardą, z pokazywaniem kto tu jest lepszy i po ilu jest mądrych kursach…

A ja zadaję teraz pytanie – kim jest lub powinien być trener, czy po wszystkich kursach powinien stać się bezduszną istotą reagującą już tylko według schematów, wyuczonych reakcji, czy nie może się mylić, czy nie może okazać słabości, czy nie może się bać?
Przecież nadal jest człowiekiem, istotą, która czuje, która reaguje, która potrzebuje ciepła i zrozumienia innych ludzi… To, że może wie lepiej co się z nim dzieje, to, że potrafi dość szybko zapanować nad sobą, to że posiadł jakąś wiedzę to nie oznacza, że jest maszyną, że teraz we wszystkich kontaktach i relacjach jest nienaganny i pozwala sobie na brak szacunku, na zrzucanie na niego winy itp.

Nie!!! Trener ma prawo się zdenerwować, trener ma prawo do swoich emocji, do swoich łez i upajającego śmiechu… Jest takim samym człowiekiem jak Ty – gdy Ty się odcinasz i znajdujesz wymówkę, że to on powinien wiedzieć jak się zachować, to tak naprawdę idziesz na łatwiznę, każdy człowiek jest odpowiedzialny tylko za siebie.

Proszę więc, nie odbieraj trenerowi prawa do tego, by być człowiekiem, by czuć i myśleć sercem, nie zrzucaj na niego winy, za to, że coś się Tobie nie podoba, ale to trener powinien zawsze panować nad sobą!

Przykre jest to, że są osoby, które potrafią zdobyć Twoje zaufanie, potrafią pokazywać jak Cię szanują, po czym gdy stajesz się niewygodny, gdy masz swoje emocje, bo nie zostały uszanowane Twoje prośby, po prostu potrafią Cię kopną, bo to na niektórych niby lepiej działa, „wyrzucić do śmieci” i stwierdzić, przecież nie musimy się widywać, ja Cię do niczego nie potrzebuje…

A gdzie przyjaźń, gdzie zrozumienie, gdzie rozsądek…. Czyżby ludzie się aż tak zmieniali, czy są aż tak zamknięci, czy aż tak bardzo boją się swoich emocji, czy nie potrafią rozróżnić wyciągniętej na pojednanie ręki od ataku..
Nie wiem… Ja, nadal niepoprawna optymistka, wierzę w drugiego człowieka, wierzę, że intencje ludzi są pozytywne, a zachowania, no cóż …
„Kochajmy grzesznika, a nienawidźmy grzechu.”

Pisząc to słyszę w tle muzykę Louisa Armstronga…
“And I think to myself – what a wonderful world.”
I od razu serce przepełnia radość…
Jeśli masz ochotę to podziel się ze mną swoimi refleksjami na temat : Co to znaczy być trenerem…
Dziękuję, że jesteś:)

„Masz tylko jedno życie. Znajdź czas, by być szczęśliwy