poniedziałek, 21 grudnia 2009

Obrazy w Twojej głowie

Witaj,

Choć za oknem piękna zima i święta są już bardzo blisko, ja jeszcze kilka obiecanych słów na temat pewnych obrazów w naszych głowach.

Mam do Ciebie pytanie:
Czy zastanawiałeś się, co zachodzi w Twojej głowie, gdy myślisz o innych ludziach?
Co się dzieje w Twoim umyśle, gdy wydaje Ci się, że masz swoje zdanie o innych, gdy kogoś uwielbiasz, a kogoś innego nie lubisz?

Okazuje się, że bardzo nieświadomie, zawsze tworzymy sobie obrazy osób, z którymi mamy do czynienia lub gdy tylko o nich słyszymy.

Czy zdarzało Ci się kiedyś, że ktoś opowiadał o kimś, Ty stworzyłeś sobie o nim swoje wyobrażenie (obraz, odpowiedniej wielkości i lokalizacji), a potem okazało się, że ta osoba wcale taka nie jest – przy osobistym poznaniu dość łatwo zmieniłeś obraz tej osoby, a co za tym idzie swój stosunek do niej.
A więc masz naturalne zdolności nie tylko tworzenia, ale także zmiany raz wytworzonych obrazów.

Często jednak zdarza się, że nasze obrazy są trochę „zniekształcone” – oczywiście zrobiła to nasza nieświadomość, ale co za tym idzie – nie układa nam się dana relacja. Czy to szefowa ma nad nami dużą władzę, czy to uczucie złości bądź nawet nienawiści pojawia się zawsze, gdy kogoś widzimy. Na wszystkie nasze doświadczenia społeczne maja wpływ właśnie obrazy, które tworzymy w głowie. No i wydawać by się mogło, że tak jest i nic się z tym nie da zrobić, a przynajmniej my niewiele możemy z tym zrobić.

Otóż nie, możliwości naszego umysłu są ogromne i dają nam one możliwość zmian naszych obrazów w przestrzeni mentalnej, zwanych panoramami społecznymi. I naraz okazuje się, że niektóre osoby zaczynają się zmieniać, bo my zmieniamy nastawienie do nich, a dzięki temu wpływamy na jakość naszych relacji.

Jeśli masz ochotę dowiedzieć się więcej na ten temat i trochę poeksperymentować ze swoją panoramą zapraszam do mojej czytelni pod adres:

http://samolik.pl/lang.pl/no/pnews/19

A teraz, z okazji nadchodzących świąt, życzę Ci wspaniałej atmosfery, dużo ciepła i miłości, uśmiechu i radości.
Niech będzie to dla Ciebie wymarzony czas, bądź to odpoczynku bądź dużej aktywności, czas oderwania się od codzienności, czas bycia w tu i teraz, z tymi których kochasz.
Niech Twoja głowa wypełnia się marzenia i pomysłami do realizowania w Nowym 2010 Roku.


A przy okazji, gdy spotkasz się z rodziną i przyjaciółmi przy świątecznym stole, może zaobserwujesz fakt, że zaczną pojawiać się różne uczucia i opinie na temat tych osób. Może wówczas zechcesz zauważyć jakie obrazy tych osób powstają w Twojej głowie, gdzie są one zlokalizowane, w którym kierunku patrzą itp. Naucz się świadomie zauważać to, co przez wiele lat robiła Twoja podświadomość. I przede wszystkim zauważaj jak się czujesz z tymi obrazami, ale to już temat na inna okazję!

Wesołych świąt:)
I do zobaczenia w Nowym, fantastycznym Roku 2010!

piątek, 4 grudnia 2009

Kto kontroluje Twoje życie?

Czy zastanawiasz się czasem nad tym, kto tak naprawdę kontroluje Twoje życie? Komu dajesz ten wspaniały przywilej? Prawdopodobnie pierwsza Twoja odpowiedź jest taka: no oczywiście, że ja!!! I bardzo dobrze, ale czy jesteś ze sobą w 100 % szczery? Czy bierzesz wszystko pod uwagę? Czy kiedy dzieją się „dziwne” rzeczy zawsze bierzesz za nie odpowiedzialność, czy może wygodniej zwalasz ją na innych – „to on się musi zmienić”, „ona zachowała się okropnie, powinna mnie przeprosić”, „oni mnie chwalą i wtedy czuję się wartościową osobą”.
Jeśli zdarzają Ci się takie sytuacje, że innych mieszasz w swoje życie, że to od nich uzależniasz swoje samopoczucie, to niestety także w taki sposób oddajesz innym kontrolę nad sobą. Często czujesz się wtedy bezsilny, nie widzisz rozwiązań innych jak tylko zmiana innych ludzi bądź otoczenia. Często jest to jakieś wyjście, ale tak naprawdę nie usuwasz w ten sposób przyczyny, tylko likwidujesz skutek.

A co by było, gdybyś tak zrobił pewien eksperyment – dał ludziom święty spokój, oni maja swoje życie na głowie i swoje problemy - a zajął się sobą i swoją odpowiedzialnością za myśli, uczucia i swoje wyłącznie zachowania.
Czy Ci się to podoba czy nie, inni ludzie maja prawo do tego, by zachowywać się tak, jak chcą i tak naprawdę nic nam do tego. Oczywiście zawsze możesz wyrazić swoje emocje na temat zachowania innych osób mówiąc wyłącznie o swoich odczuciach i oceniając zachowanie, a nie osobę!!!
Jednak zamiast chcieć, by oni się zmienili, zastanów się co zrobić, żeby zmienić swoją reakcję i swoje uczucia. To jest jedyna rzecz na którą masz 100% wpływ i to jest właśnie Twoja możliwość pełnej kontroli nad własnym życiem.

Ja często w sytuacjach „niepożądanych”, gdy rodzą się we mnie negatywne emocje bądź gdy moje zachowanie nie jest takie, jakie bym chciała, zadaję sobie następujące pytania:

Czy takie moje zachowanie/myśli/uczucia to jest to, czego ja naprawdę chcę?
Czy takie moje zachowanie/myśli/uczucia zbliżają mnie do moich celów?
Czy takie moje zachowanie/myśli/uczucia najlepiej mi służą (mojemu zdrowiu, moim relacjom z innymi etc.)?


I często na nie wszystkie daję sobie odpowiedź NIE!
Wtedy czas na kolejny etap:

A więc co mogę zrobić, by zachowywać się/ myśleć/ czuć się tak, jak chcę?

Znajduję nowe sposoby, biorę odpowiedzialność na siebie – a więc to ja decyduję!

TYLKO na to albo AŻ na to mamy wpływ!!! Wykorzystaj tę moc, którą posiadasz, a w pełni przejmiesz kontrolę nad swoim życiem!

Zastanów się czy jesteś po stronie wymówek czy rezultatów? Czyli zamiast: „Kto mi to zrobił?” pytaj „Co ja mogę z tym zrobić?”

Pamiętaj: im więcej bierzesz odpowiedzialności, tym więcej masz energii do życia i działania!!! Wypróbuj ten sposób i sam się przekonaj jak wiele energii zyskujesz, gdy w pełni przejmujesz kontrolę nad swoim życiem.

Nie mieszaj innych do swojego życia, zastanów się, czego Ty chcesz i znajduj WŁASNE sposoby na to, by to realizować:)

Powodzenia!!!
A więc KTO kontroluje Twoje życie???

A następnym razem będzie o pewnych obrazach, które znajdują się w naszej przestrzeni mentalnej, na które również tylko my mamy wpływ, a które mogą zdziałać cuda w naszym życiu. Brzmi magicznie?
Tak, już dziś zapraszam Cię do czytania o magicznym wpływie tych obrazów na nas i nasze relacje z innymi ludźmi…

środa, 28 października 2009

Szkolenia są jak narkotyk;)

Witaj:)

Minął długi czas od mojego ostatniego wpisu (stąd ten wpis również do krótkich należeć nie będzie;), dla mnie jednak był to czas szalenie intensywnej pracy i wspaniałych przeżyć. Zaczynając od początku: powstała moja strona internetowa (www.samolik.pl), w głowie zrodziło się wiele pomysłów na warsztaty i szkolenia, ruszył kurs tanga argentyńskiego, a ostatnie dwa tygodnie to było prawdziwe apogeum. Same debiuty:)

Zaczęło się od zajęć tanga solo, które prowadziłam na festiwalu dla kobiet PROGRESSteron – wspaniałe przeżycie, obserwować jak odważne kobiety odkrywają siebie, jak muzyka porusza je i nakłania, by swoim tańcem opowiadały przepiękne historie o sobie…

Było cudownie!!! Choć przydzielono nam godzinę kompletnie nie na tango – 9 rano;) – mi tylko raz zdarzyło się tańczyć o tej porze, ale to dlatego, że impreza JESZCZE trwała – energia była niesamowita. Początkowo nieśmiałe ruchy, zamieniały się w coraz bardziej odważne i pewne siebie, pojawiły się emocje i próby ich wyrażenia:) Śmiech, zabawa, kobiece Kobiety i tango… Bardzo, bardzo dziękuję Wam Dziewczyny za fantastyczne tango, które odtańczyłyście na koniec:)

Efekt?
Od przyszłego poniedziałku ruszają regularne zajęcia tango solo: „Emocje i kobiecość w rytmach tanga argentyńskiego.” Zajęcia dla wszystkich Kobiet, które chcą spróbować innych rytmów, odkrywania siebie, elementów prowadzenia i komunikacji i wielu innych atrakcji, ale przede wszystkim dla tych, które chcą się dobrze bawić:)

Jeśli i Ty należysz do tych właśnie Kobiet to serdecznie zapraszam, a jeszcze w tym temacie szykuję coś naprawdę wyjątkowego…

Więcej informacji szukaj na mojej stronie.

Panowie, żeby była jasność, Was również gorąco zapraszam, tango w parach już ruszyło i rozkręca się coraz bardziej, a Partnerzy, jak zawsze, poszukiwani!!!

Po PROGRESSteronie chwila oddechu i kolejne szkolenia, jedno dla firmy Amica z zakresu asertywności, które miałam okazję poprowadzić wraz ze wspaniałym poznańskim trenerem Michałem Brywczyńskim. Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego – i w tym zakresie również był mój debiut. Szczególnym wyzwaniem było wspólne prowadzenie tego szkolenia.

Ogólnie – ponownie szalona energia zarówno uczestników jak i moja, już po tym szkoleniu nie wiedziałam co ze sobą zrobić, byłam taka nakręcona. A najlepsze było ciągle przede mną – gdyż następne dwa dni odbywało się szkolenie W RYTMIE CELÓW – całkowita nowość mojego autorstwa:))) I w tej przygodzie również towarzyszyli mi wspaniali ludzie - bardzo Wam dziękuję za wasze zaangażowanie oraz za to, co Wy wnieśliście do mojego rozwoju.

Teraz tylko dodam, że szkolenia są dla mnie jak narkotyk – spać nie mogłam z podekscytowania, towarzyszyły mi szalone wizje, co dalej, a do tego ilość energii, którą miałam była już od dawna nie spotykana, tym bardzie, że całe te dwa tygodnie byłam chora:( a nawet tego nie zauważyłam… dopiero teraz „faza” puszcza…hi, hi

Dziś zanim skończę powiem Ci jeszcze, że ten dzień jest dla mnie szczególny, gdyż kolejny rok dopisuję do swojej metryki – jakże zgrabnie to ujęłam;))) i zawsze tego dnia jestem we wspaniałym rytmie. Jednym ze stałych elementów jest pisanie listu do siebie, tej którą będę za rok , czyli sprytny sposób tworzenia planów, wizji swojego życia. Zawsze opisuję tam czego dokonam, czego się nauczę, kogo spotkam na swojej drodze, jakie nowe nawyki w sobie wyrobię – tym razem np. przydałaby się większa regularność w pisaniu bloga;) wszystko w czasie teraźniejszym, jakby to wszystko już się wydarzyło.

Wyobraź sobie jaka wielka to frajda czytać taki list w następne urodziny i z zachwytem stwierdzać, że wiele z tych rzeczy się faktycznie wydarzyło!!!
Zachęcam Ciebie do tego, tak jak uczestników mojego ostatniego szkolenia – stwórz wizję siebie za rok - pamiętaj słowa wielkiego naukowca Einsteina:
„Wyobraźnia jest potężniejsza niż intelekt.”

Korzystaj więc z niej najwięcej jak tylko się da i zobacz jak wielką ma moc w kreowaniu Twojego życia:)Koniecznie wszystko zapisuj, wizje zapisane nabierają jeszcze większej mocy...

No to na dziś tyle… Szalenie podekscytowana zabieram się za kolejny list, który przeczytam dokładnie za rok, a może i Ty masz ochotę TERAZ zastanowić się, gdzie będziesz za rok o tej porze, czego nowego doświadczysz? To naprawdę fantastyczna zabawa!!!

Pamiętaj: Twoje życie zależy od tego CO ROBISZ, a nie od tego co CHCESZ ROBIĆ!!!

Dobranoc i kolorowych snów:)

środa, 26 sierpnia 2009

Co to znaczy być trenerem...

Dzisiaj usłyszałam okropny zarzut pod swoim adresem i choć doskonale wiem, co powinnam zrobić, jakich technik użyć, by uwolnić się spod ciężaru tych słów, które zadały silny cios, cios, którego się nie spodziewałam, to jednak nachodzą mnie refleksje, ogarnia smutek, pomieszany z bezsilnością…

„Nienawiść jest niczym, w porównaniu z pogardą…”

Usłyszałam dziś, że jak to możliwe, że będąc po tylu szkoleniach, będąc trenerem, rzekomo nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami, że mam problem ze sobą… Boże, naraz z miejsca, gdzie chciałam z ufnością wyjaśnić drobne nieporozumienie, bo zależało mi na pewnej relacji – usłyszałam, że ktoś jest czysty i nie zamierza mnie słuchać, bo to ja się niewłaściwie zachowuję mając swoje emocje… Chciałam przeprosić, wyjaśnić, porozumieć się, a spotkałam się z pogardą, z pokazywaniem kto tu jest lepszy i po ilu jest mądrych kursach…

A ja zadaję teraz pytanie – kim jest lub powinien być trener, czy po wszystkich kursach powinien stać się bezduszną istotą reagującą już tylko według schematów, wyuczonych reakcji, czy nie może się mylić, czy nie może okazać słabości, czy nie może się bać?
Przecież nadal jest człowiekiem, istotą, która czuje, która reaguje, która potrzebuje ciepła i zrozumienia innych ludzi… To, że może wie lepiej co się z nim dzieje, to, że potrafi dość szybko zapanować nad sobą, to że posiadł jakąś wiedzę to nie oznacza, że jest maszyną, że teraz we wszystkich kontaktach i relacjach jest nienaganny i pozwala sobie na brak szacunku, na zrzucanie na niego winy itp.

Nie!!! Trener ma prawo się zdenerwować, trener ma prawo do swoich emocji, do swoich łez i upajającego śmiechu… Jest takim samym człowiekiem jak Ty – gdy Ty się odcinasz i znajdujesz wymówkę, że to on powinien wiedzieć jak się zachować, to tak naprawdę idziesz na łatwiznę, każdy człowiek jest odpowiedzialny tylko za siebie.

Proszę więc, nie odbieraj trenerowi prawa do tego, by być człowiekiem, by czuć i myśleć sercem, nie zrzucaj na niego winy, za to, że coś się Tobie nie podoba, ale to trener powinien zawsze panować nad sobą!

Przykre jest to, że są osoby, które potrafią zdobyć Twoje zaufanie, potrafią pokazywać jak Cię szanują, po czym gdy stajesz się niewygodny, gdy masz swoje emocje, bo nie zostały uszanowane Twoje prośby, po prostu potrafią Cię kopną, bo to na niektórych niby lepiej działa, „wyrzucić do śmieci” i stwierdzić, przecież nie musimy się widywać, ja Cię do niczego nie potrzebuje…

A gdzie przyjaźń, gdzie zrozumienie, gdzie rozsądek…. Czyżby ludzie się aż tak zmieniali, czy są aż tak zamknięci, czy aż tak bardzo boją się swoich emocji, czy nie potrafią rozróżnić wyciągniętej na pojednanie ręki od ataku..
Nie wiem… Ja, nadal niepoprawna optymistka, wierzę w drugiego człowieka, wierzę, że intencje ludzi są pozytywne, a zachowania, no cóż …
„Kochajmy grzesznika, a nienawidźmy grzechu.”

Pisząc to słyszę w tle muzykę Louisa Armstronga…
“And I think to myself – what a wonderful world.”
I od razu serce przepełnia radość…
Jeśli masz ochotę to podziel się ze mną swoimi refleksjami na temat : Co to znaczy być trenerem…
Dziękuję, że jesteś:)

środa, 22 lipca 2009

Taneczne wspomnienie

W tle słychać muzykę, w ręku kieliszek czerwonego wina a na stole bukiet ślicznych małych różyczek... Właśnie mam małe święto - delektuję się sukcesem, bo to wszystko przypomina mi niedawno zakończone warsztaty tanga argentyńskiego, które dla grupy wspaniałych osób miałam okazję poprowadzić... Teraz to już niestety tylko wspomnienie, ale jakie piękne:) Jeszcze parę godzin temu, sala pełna ludzi, którzy po kilku spotkaniach zaczęli tańczyć tango!!! Pełni energii, pasji i entuzjazmu, wyhamowują swój rozszalały umysł -oj, przez kilka dnia to on intensywnie analizował i uczył się skomplikowanych figur! A więc zastygają w bezruchu, z dwóch postaci zlewają się w jedną całość i ruszają... Doskonale wyczuwając się i komunikując nawet dobrze nie wiedząc jak... Oni po prostu tańczą, a serce moje wypełnia olbrzymia radość. Nie ma nic piękniejszego jak widzieć, że to co przekazujesz działa, że możesz podzielić się cząstką siebie... A potem te oczy pełne wdzięczności i radości,które patrzą na mnie dziękując za zajęcia, rozmowy, dalsze plany tangowe...

Z ogromną wdzięcznością w sercu idę dziś spać! Dziękuje wszystkim i każdemu z osobna, że pozwoliliście mi uczestniczyć w tej naszej wspólnej przygodzie zwanej tangiem argentyńskim. Do zobaczenia gdzieś na szlaku:)Dziękuję też Krzysiowi, który tak dzielnie towarzyszył mi i partnerował, dzieląc się także swoją wiedzą i ogromną miłością do tanga.
Dziękuję i Dobranoc:)))

wtorek, 21 lipca 2009

Słońce

Dzisiejszy dzień napawa mnie ogromnym szczęściem, czuję je wszędzie, całe moje ciało krzyczy: JEST BOSKO, JEST PIĘKNIE, JEST CUDOWNIE! Dzisiaj biorę przykład ze słońca, które codziennie ma siłę, by pomimo wszystko wstać i obdarzać innych swym światłem i ciepłem. Nie zawsze jest widoczne, często zakryte chmurami, czasem też popłakuje delikatnie kroplami deszczu ale niezależnie od tego co je zakrywa, co je przyćmiewa codziennie pełne odwagi wschodzi...

Bądź jak słonce, które z siłą i determinacją wschodzi codziennie, które obdarza innych ciepłem i radością swych promieni, i choć czasami zbierają się chmury i jest okropnie deszczowo, zachowaj miłość w swym sercu, niech wtedy ogrzewa Cie od środka i daje siłę by, przetrwać, by kolejnego dnia znów wstać i zaświecić ciepłem i pięknem swym promieni...

Pamiętaj:
"Nieważne ile razy upadniesz, wstań zawsze jeden raz więcej... Bądź jak słońce, które zawsze świeci:)"

Życzę Ci odwagi wschodzącego słońca, które pomimo zła, nędzy i okrucieństwa na świecie, wschodzi dzień po dniu, by obdarzać wszystkie boże istoty ciepłem, blaskiem i radością...

niedziela, 3 maja 2009

Możliwe - niemożliwe?

A to tak a propos tego niemożliwego, o którym wczoraj pisałam:)

„- Nie wierzę Ci – mówi Alicja
- Nie wierzysz?- powtarza ze smutkiem Królowa – Zrób to jeszcze raz, weź głęboki oddech, zamknij oczy i uwierz.
Alicja śmieje się.
- Nie warto nawet próbować. Tylko głupcy wierzą, że rzeczy niemożliwe mogą zdarzyć się naprawdę.
- Myślę, że po prostu brakuje Ci doświadczenia – odpowiada Królowa – Gdy byłam w twoim wieku, ćwiczyłam przynajmniej pół godziny dziennie. Zaraz po porannej kawie wyobrażałam sobie pięć lub sześć niemożliwych rzeczy, z którymi mogłabym się zetknąć. Dziś widzę, że większość tego, co sobie wyobrażałam, stało się rzeczywistością. Dzięki temu zostałam Królową.”
Lewis Carroll
„Alicja w Krainie Czarów”

sobota, 2 maja 2009

Witaj:)))

Witaj po bardzo dłuuugiej przerwie:)

Wiesz, w życiu każdego człowieka potrzebna jest chwila przerwy, chwila na przemyślenie kierunku, w którym chce się podążać, chwila na relaks i regenerację ciała, i umysłu. Ja właśnie takiej chwili potrzebowałam na początku tego roku, gdy moje ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa, stąd moja nieobecność na blogu.
Wydawało mi się, że robiłam rzeczy, które chciałam, ale jak się okazało bardzo mocno rozpraszałam swoją energię, zaniedbywałam tak naprawdę to, co jest dla mnie ważne. Więc powiedziałam STOP! Chwila przerwy, tzw. naostrzenie piły i opracowanie nowej strategii osiągnięcia celu...

Dziś wracam silna, zdrowa i pełna wiary i nadziei na przyszłość. Entuzjazm przepełnia moją duszę a piękna majowa pogoda towarzyszy mi w tworzeniu... Czego?

Otóż podjęłam (ZNOWU:) wiele decyzji i parę zmian ponownie wprowadziłam w moim życiu. Znajomi śmieją się ze mnie, że na imię powinnam mieć Zmiana, bo gdy już się przyzwyczają do jednego w moim życiu, ja mówię "nie, to już nieaktualne;)".
Tak, uwielbiam zmiany, one dają mi poczucie panowania nad własnym życiem, a wszystkie one służą aktualnie jednemu celowi: WŁASNE SZKOLENIA I TRENINGI MOTYWACYJNE:)))

Chcę się z Tobą dzielić swoim doświadczeniem rozwoju własnej osobowości, swoimi strategiami na osiąganie celów, strategiami na zmiany oraz swoim entuzjazmem i wiarą w to, co teoretycznie "niemożliwe".

Dziś wyciągnęłam karteczkę z iluminacją:
"Tylko skacząc w nieznaną przepaść z krawędzi znanego możesz w pełni rozwinąć swoje skrzydła:)"
Mocne, prawda?
Ale ja skaczę:) i moim marzeniem jest, by pomóc Tobie w tym, byś Ty także rozwinął swoje skrzydła i szybował wysoko z orłami...

Do zobaczenia więc "na krawędzi" lub już we wspólnym locie...

Pamiętaj!
Niemożliwe, to tylko wielkie słowo rzucone na wiatr przez maluczkich, którzy godzą się z naturalna koleją rzeczy, zamiast wykrzesać siły, by ją zmienić.

Niemożliwe, to nie fakt. To jedynie opinia.
Niemożliwe, to nie deklaracja. To wyzwanie.
Niemożliwe, to potencjał możliwości.
Niemożliwe jest chwilowe.
Niemożliwe nie istnieje

piątek, 9 stycznia 2009

„Zrozumienie daje dostęp do radosnego życia”

Czasami zastanawia mnie dlaczego dopiero np. w wieku trzydziestu lat dowiadujemy się co jest w życiu ważne choć dużo wcześniej umiemy obsługiwać już skomplikowane urządzenia, komputery etc. Ale nic to, lepiej późno niż wcale.
Ostatni rok był dla mnie czasem zrozumienia naprawdę wielu ważnych rzeczy. W ogóle zauważam, że moja świadomość rośnie każdego dnia.
Odczułam różnicę między wiedzieć a naprawdę zrozumieć. Od dawna już wiedziałam o kilku bardzo podstawowych prawdach, ale mam wrażenie, że w tym roku je naprawdę zrozumiałam. Co to za prawdy?
Czy uświadamiasz już sobie, że masz tylko jedno ziemskie życie.
Ja czuję ten fakt całą sobą, po prostu w każdej minucie mam tę myśl w głowie i delektuję się tym, że żyję. Kiedy tylko najdzie mnie smutek czy jakaś negatywna emocja myślę sobie… ale po co mi to, szkoda czasu, szkoda życia, którego i tak nie wiem ile mi zostało! I bardzo szybko wracam do równowagi:)
Następnym razem gdy Twój czas zżerać będą niepotrzebne emocje lub sprawy, zadaj sobie po prostu pytanie CZY WARTO? Ja od razu podpowiem Tobie, że nie warto.
Wolisz mieć rację czy po prostu być szczęśliwym?
Kolejna prawda:
Czy wiesz kto jest odpowiedzialny za Twoje szczęście?
Ach, jak wielkie było moje odkrycie, gdy zrozumiałam, że JA i tylko JA:)
Nic się dookoła mnie w tym czasie nie zmieniło a jednak mój świat stał się naraz bajecznie piękny. Wzięłam się do pracy, do działania. Odrzuciłam marudzenie i szukanie winnych. Bo to tylko ja tworzę swoją rzeczywistość taką jaką chcę i także swoje szczęście.
„Chcesz być szczęśliwym po prostu bądź szczęśliwy.”
Lew Tołstoj
I na zakończenie jeszcze jedno moje zrozumienie:
Każdego dnia mogę zacząć wszystko od nowa, zostawić przeszłość, tworzyć przyszłość ale żyć przede wszystkim w teraźniejszości.
„Zaczynać każdy dzień na nowo to sztuka życia.
Być każdego dnia świeży jak światło słońca.
Każdego ranka powstawać z nocy.
Zaczynać na nowo każdy dzień,
Mając ręce pełne nadziei i ufności.”

Phil Bosmans
Z szaloną ufnością patrzę w przyszłość.
I dziękuję sama sobie, że powoli uwalniam się z ram, ze swoich blokad, ograniczających przekonań, dając sobie w ten sposób szansę na piękne, radosne życie, do którego prowadzi zrozumienie.
A Ty ile zrozumiałeś już prawd w swoim życiu?
Nie zwlekaj, czas ucieka…

czwartek, 8 stycznia 2009

Nowy Rok

Nowy Rok. A więc na „nowo” ruszyliśmy we wspólną podróż zwaną życiem:) Ja ruszyłam z nową nadzieją na jeszcze lepszy i bardziej ekscytujący rozdział mojego życia. Dla mnie nowy rok to swego rodzaju symboliczne zresetowanie – tak sobie myślę, że z czystym sumieniem mogę pogodzić się z porażkami, z tym co mi nie wyszło w tym roku i właśnie teraz rozpocząć coś nowego albo kontynuować to samo z innym planem działania, inna motywacją. Oczywiście uważam, że każdego dnia powinniśmy umieć zaakceptować przeszłość, stworzyć wizję przyszłości, a nade wszystko być w tym co dzieje się w tej chwili. Dla mnie to ważna umiejętność. Nie mniej jednak nowy rok ma swoją magię, która dodatkowo ułatwia podsumowanie i tworzenie nowych postanowień:) takich realnych, takich, które oczywiście wymagają pracy, ale dają możliwość pełniejszego, bardziej radosnego życia.

Dla mnie ten rok zapowiada się szalenie ekscytująco:) Wkraczam bowiem na terytorium realizowania swoich najskrytszych marzeń i bardzo świadomie chcę przeżyć najbliższy rok, a potem resztę życia. Chcę dzielić się z ludźmi swoją wiedzą dotyczącą rozwoju osobistego, doświadczeniem i swoim szczęściem, którego sama uczę się każdego dnia.

„Uczynić ludzi szczęśliwymi to marzenie szczęśliwych ludzi”

A do tego szczęście innych ludzi potęguje jeszcze moje szczęście i tak można bez końca:)
Dziś jest dzień, kiedy swoje marzenia i cele przelewam na papier i skrupulatnie zapisuję, bo poznałam już moc słowa pisanego. Można marzyć i planować tylko w głowie ale jeśli zapiszemy wszystko czego chcemy, masz o wiele większą szansę na to, że to stanie się Twoją rzeczywistością. Na zachętę podaję dowody naukowe (z książki Briana Tracy):

Badania na Harwardzie w latach osiemdziesiątych:
Absolwentom studiów ekonomicznych zadano pytanie:
„Czy masz wyznaczone jasne, zapisane na papierze cele, odnoszące się do Twojej przyszłości i czy opracowałeś plany ich realizacji ?”
3% miało spisane swoje zamierzenia i plany
13 % miało zdefiniowane plany, lecz nie na piśmie
84% nie miało żadnych sprecyzowanych celów


Po dziesięciu latach okazało się , że grupa 13% ze sprecyzowanymi celami (lecz nie na papierze), zarabiała średnio dwa razy więcej niż 84% grupa bez celów. Natomiast 3% ze sprecyzowanymi na piśmie celami zarabiało 10 razy więcej, niż pozostałe 97% razem wzięte. Jedyną różnicą między poszczególnymi grupami był stopień sprecyzowania zadań i celów, jakie przed sobą stawiali w chwili ukończenia studiów.

Tak więc zapraszam po kartkę i długopis, i do dzieła:)
Szczęśliwego Nowego Roku:)

A dla wszystkich osób zainteresowanych temat MARZEŃ I CELÓW zapraszam na warsztat pod tytułem: „CO JEST POTRZEBNE DO REALIZACJI MARZEŃ”, na który nauczymy się m.in. co zrobić, aby nasze marzenia zaczęły się spełniać, jak prawidłowo formułować cele i skąd czerpać energię do ich realizacji.

Po prostu pełną parą przeniesiemy się w fantastyczny świat naszych marzeń… które mogą zacząć się spełniać:)

KIEDY: 17 STYCZEŃ 2009R.
GDZIE: „Centrum Szczęśliwego Człowieka ENERGIA” POZNAŃ, ul. Grudzieniec 12


Zacznijmy ten rok wyjątkowo i niech taki pozostanie, magiczny i wyjątkowy!
Serdecznie zapraszam:)

„Masz tylko jedno życie. Znajdź czas, by być szczęśliwy