poniedziałek, 29 grudnia 2008

Optymizm:)

Koniec tego roku jest dla mnie wyjątkowy. Zawsze gdzieś goniłam, bo to święta, bo to sylwester. Tym razem jednak przesadziłam trochę z intensywnością swojego życia i tydzień przed świętami najnormalniej w świecie się rozchorowałam.
Z szacunku więc do swego organizmu po prostu dałam sobie na luz:) I ponownie odkryłam jak dłuższa chwila ciszy i zatrzymania porządkuje życie, daje inne spojrzenie na siebie i świat. Zatrzymując się można zrobić bilans sukcesów i porażek, odkryć nawyki, które nie do końca dobrze działają i te, które wspierają życie. Zrobić sobie własny rachunek sumienia czy działam tak jak chcę, czy jestem taką osobą jaką chcę być, czy jest może coś do wyprostowania.
Gdy zadawałam sobie te różne pytania wpadł mi w ręce przepiękny wiersz na temat optymizmu, który dał mi wiele wskazówek.

Może i Tobie coś podpowie:)

„Nie patrz ciągle w dół,
na ciemne strony życia
Nie bądź pesymistą.
Inaczej nie będziesz miał już ochoty jeść,
nie będziesz już mógł spać,
będziesz przygnębiony, blady i chory.
Spójrz na słoneczne strony życia
i myśl optymistycznie.

Optymizm: najcudowniejsza, najtańsza witamina,
aby żyć długo, zdrowo i szczęśliwie.
Do optymizmu potrzebujesz zdrowego ducha,
nie ducha, który wciąż pyta:
Co mi to da, co będę z tego miał?
Trucizną dla wewnętrznego spokoju jest nieustanna gonitwa
za coraz nowszymi, bardziej wyrafinowanymi uciechami,
za coraz częstszą zabawą i rozrywką.
Przyjemność sprowadzająca się do butelki,
ostatniej stacji w parku rozrywki,
odurzenia i dreszczyku emocji nie jest prawdziwą radością.
Ta tkwi znacznie głębiej.

Prawdziwa radość pochodzi z ducha miłości,
który jak płomień przeskakuje z serca na serce,
z Bożego Ducha.
Życzę ci tego ducha,
niech spotka cię szczęście,
kawałek raju.”
Phil Bosmans


A ja życzę Tobie, aby Nowy Rok przyniósł Ci olbrzymią, odmładzającą dawkę optymizmu.
Abyś sam potrafił dać sobie wiele powodów do radości, byś umiał je znaleźć w gęstwinie codziennych wydarzeń. Życzę Tobie, aby każdy Twój dzień był wspaniałą okazją do celebrowania życia tego, które właśnie trwa.
Pamiętaj – na drugie nie masz szans:)
Zatrzymaj się czasami, z własnej nie przymuszonej woli, i dostrzeż siebie w swojej rzeczywistości. Zaakceptuj to czego zmienić nie możesz, nabierz odwagi do zmiany tego co chcesz zmienić i po prostu żyj.

Życzę Tobie także dużo, dużo miłości takiej przez duże M, abyś ją dawał i otrzymywał w bardzo dużej ilości. Niech duch Twój napełni się optymizmem i radością.

piątek, 26 grudnia 2008

„Nic się nie wydarzy, jeśli nie jest najpierw marzeniem”


Zbliża się koniec roku. Zazwyczaj jest to czas refleksji i podsumowania tego, co się wydarzyło, co udało nam się zrobić czy zrealizowaliśmy jakieś cele, czy staliśmy się lepszymi ludźmi. Każdy z nas inaczej przeżywa ten czas, jedni mniej inni bardziej świadomie. Ja od jakiegoś czasu uwielbiam żyć świadomie, mieć życie pod kontrolą i dlatego... zaczęłam intensywnie marzyć. Uważam, że marzenia są siłą napędową mojego życia, są czymś, co daje mi nadzieję, gdy życie nie układa mi się do końca tak jak bym chciała.
Wiem, że marzenia są początkiem wszystkiego.

„Nic się nie wydarzy, jeśli nie jest najpierw marzeniem”

Ten rok był dla mnie wyjątkowy. Dlaczego? Bo nauczyłam się wiele na temat celów i możliwości ich realizacji. Moje marzenia nabrały więc konkretnej formy. Nauczyłam się jak układać do nich dobry plan realizacji i po prostu działać. A to było jakiś czas temu właśnie moim marzeniem. Teraz już wiem, że w bardzo dużym stopniu to, by się moje marzenia zrealizowały zależy ode mnie.
W tym roku zaczęłam realizować swoje największe marzenie, które zrodziło się we mnie pięć lat temu – pewnie i odważnie rozpoczęłam prowadzenie warsztatów rozwoju osobistego. W czerwcu podjęłam ostateczną decyzję i zaczęłam działać w tym kierunku, a
świat zaczął mi sprzyjać i pomagać w realizacji tego marzenia. Dziś jestem jeszcze bardziej przekonana, że jeśli się o czymś marzy i pragnie tego z całych sił to nie ma innego wyjścia – to się musi stać. Dlatego to, o czym marzę na przyszłość to, to by właśnie pokazywać innym, że to oni są właścicielami swojego życia i mogą zrobić w nim tyle, ile zapragną:)

„Wszystko można osiągnąć, gdy człowiek się uprze i wytrwale dąży do celu.
Takie cuda zdarzają się codziennie:)”

Analizując cały ostatni rok stwierdzam, że udało mi się zrealizować także cel uniezależnienia finansowego i rozwoju własnej firmy, co daje mi większe bezpieczeństwo.
Poznałam wielu cudownych ludzi na swej drodze, takich o jakich marzyłam – rozwijających się i pozytywnie nastawionych do życia. Przyłączyłam się do misji stowarzyszenia AMŻ, wsparłam poznański klub mądrego życia i do tego zrodziło się wiele pomysłów na przyszłość:)
Był to rok wielu zmian, pokonywania trudności, doznawania wielu uczuć i emocji, a przede wszystkim rozwoju własnego. Jestem za niego wdzięczna i z niecierpliwością czekam na kolejny, kiedy to stworzę kolejną mapę marzeń i powoli, krok po kroku, zacznę ją realizować i korzystać w pełni ze swojego życia:)

środa, 10 grudnia 2008

Zaangażowanie kontra zainteresowanie

„Dopóki nie ma zaangażowania,
istnieje wahanie, tracenie szans,
ciągła nieefektywność.
Jeśli chodzi o wszystkie akty inicjatywy (i tworzenia),
istnieje jedna podstawowa prawda,
której nieznajomość zabija niezliczone pomysły
i wspaniałe plany:
w chwili gdy ktoś się angażuje,
wkracza Opatrzność.
Zdarza się wszystko, co może mu pomóc,
a co bez tego zaangażowania nigdy by się nie wydarzyło.
Cała rzeka wydarzeń wypływa z decyzji,
budzą się wszystkie niewidzialne siły,
spotkania, pomoce materialne,
o jakich żaden człowiek nie mógł nawet śnić,
że zostaną jego sprzymierzeńcami.”
W.N.Murray

A jak to jest u Ciebie? Czy zacząłeś już uświadamiać sobie, jak ogromne znaczenie ma zaangażowanie się w życie w 100%.
Czy zastanawiałeś się już kiedyś, w co się w życiu tak naprawdę angażujesz, a czym jesteś tylko zainteresowany.
Ja odkryłam tę różnicę wtedy, gdy zastanawiałam się dlaczego pewne rzeczy, pomimo, że ich bardzo chcę, nie wychodzą. Analizowałam swoje podejście, ilość sił i energii, jaką w nie wkładam i okazało się, że było to za mało. Ja po prostu czasami jestem tylko zainteresowana różnymi tematami, ale gdy tylko pojawiają się przeszkody lub ciekawsze na dany moment rozwiązania, to daję sobie spokój.
Z zaangażowaniem się jest inaczej – tutaj wiele przeszkód po prostu nie istnieje. Świat wydaje się bardzo sprzyjać moim działaniom i nie wystawia mnie na wielkie próby. Tak jak w wierszu, budzą się wszystkie niewidzialne siły, spotkania i pomoce materialne, abym mogła swój cel osiągnąć. A samo działanie daje mi bardzo dużo energii i nie dopuszcza do mnie zwątpienia.
Warto więc wyeliminować z życia takie tematy, którymi jesteś tylko zainteresowany. Skup się na tym, w co możesz się w całości zaangażować, a sam zobaczysz jak wiele się zmieni.
Jeśli nadal jesteś zaangażowany w czytanie tego posta, to może jest to znak, że właśnie potrzebujesz porządków w swym działaniu.
Jaki więc będzie Twój pierwszy krok, by coś zmienić?

niedziela, 23 listopada 2008

„Odporność to sztuka zachowania równowagi wewnętrznej”

Ile razy zdarzyło Ci się zezłościć, bo „świat nawalił”, posmutnieć, bo ktoś powiedział coś niemiłego na Ciebie. Ile razy miałeś łzy bezsilności w oczach?
Ja takich sytuacji przeżywałam kiedyś bardzo dużo. Byłam jak źdźbło trawy smagane silnym wiatrem, często się „łamałam”, dopóki nie odkryłam, że jest we mnie wielka siła. Siła do tego, by pokonywać przeciwności losu, by wzmocnić nie tylko swoje ciało, ale i zahartować ducha. W życiu trzeba mieć dużą odporność, która niczym tarcza ochrania nas przed utrata naszej wewnętrznej równowagi, która daje poczucie, że poradzimy sobie w każdej sytuacji i nie złamiemy się.

Dla wzmocnienia ciała większość ludzi wie, że należy na przykład jeść witaminę C.
Ale czy wiesz jak wzmocnić swojego psyche? Czym je karmić, by nie ulegało zmianom nastrojów.

Tu bardzo polecam codzienną porcję miłości i samoakceptacji. Wiary we własny umysł i własne przekonania (oczywiście te wspierające). Bo jakie to ma znaczenie, że ktoś mówi na Ciebie coś niemiłego. Jeśli nie sprawia Ci to obiektywnych problemów to lepiej zostaw to u tego ktosia, niech on ma ten problem, skoro go stworzył. Poznaj swoją prawdziwą wartość, nie pozwól, aby odkrywał ją obojętnie kto. Jesteś skarbem jedynym w swoim rodzaju, a Twoją wartość może oszacować jedynie prawdziwy ekspert, którym jesteś Ty sam:)

Do tego dorzucę dużą porcja odpowiedzialności za swoje życie, za swoje reakcje, myśli i emocje. Bo kto inny, jak nie Ty, jest Panem Twoich emocji. Ile razy w trudnej sytuacji powtarzasz sobie: JA JESTEM ODPOWIEDZIALNY/A, i decydujesz jak będziesz się czuł. Tutaj nie chodzi o to, by nie odczuwać negatywnych emocji w ogóle (przecież nie jesteśmy maszynami). Sztuką jest umiejętność szybkiej zamiany ich w spokojne, pozytywne reakcje.

A na zakończenie szczypta codziennych uścisków, z najbliższymi, znajomymi, z ukochanym zwierzakiem lub chociażby Twoim ulubionym drzewem (brzoza bardzo kojąco wpływa na emocje) i równowaga psychiczna powraca.

To są moje ulubione składniki „koktajlu wzmacniającego odporność psychiczną”:) Ty oczywiście możesz dorzucić kilka swoich. Ale pamiętaj: stosuj je profilaktycznie, codziennie, bo wtedy dadzą Ci naprawdę dużo odporności.

niedziela, 16 listopada 2008

„Nie ma większej siły niż nasze myśli”


W dzisiejszym świecie trzeba być naprawdę silną jednostką, aby przetrwać. Nie chodzi tu tylko o siłę fizyczną, choć i ona jest bardzo ważna, ale dla mnie głównie o siłę psychiczną. Zauważyłam, że to w jakim stanie jest moja psychika silnie działa na moje ciało. Gdy tylko pojawia się lęk, poczucie bezradności w moim umyśle, od razu odczuwam brak energii.

Na szczęście kilka lat temu uświadomiłam sobie tę zależność i bardzo mocno zaczęłam pracować nad swą siłą psychiczną. Dotarłam do mocnych, negatywnych przekonań, które mnie osłabiały i powoli zaczęłam je eliminować. Dużo medytowałam i przeprowadzałam wizualizację wzmacniania swojej osoby, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Duże znaczenie odegrała tu praca nad akceptacją siebie. Zdania „Kocham i akceptuję siebie w pełni” lub „Jestem Madzia i to wystarczy” towarzyszyły mi każdego dnia. Stopniowo coraz bardziej stawały się spójne z tym co naprawdę o sobie myślałam. Moje dni były coraz piękniejsze i miałam coraz więcej siły, by pokonywać przeszkody dnia codziennego.

Odnalazłam swoje mocne strony i nauczyłam się z nich korzystać. Wiem także co uwielbiam robić wtedy, gdy siły lekko opadają. Często jest to spontaniczny taniec, ulubiona muzyka, szybki spacer, ćwiczenia fizyczne i oddechowe, kawa z przyjaciółką lub chociażby zapach moich ulubionych olejków. Do tego kultywowanie wdzięczności za wszystko co posiadam i co wydarza się każdego dnia, bardzo wzmocniło moją siłę psychiczną, a co za tym idzie fizyczną.

Od jakiegoś roku czuję się na tyle silną osobą i pewną siebie, że świadomie zaczęłam wprowadzać zmiany do mojego życia. Sama wystawiam się na różne przeciwności losu i wyzwania i wierzę, że dam sobie z nimi radę. Ostatecznie „doświadczenie to nie to co się nam przydarza, ale to, co zrobimy z tym co się nam przydarza”.
Stałam się odpowiedzialna za swoje życie i świadomie wykorzystuję swój umysł, by mnie wzmacniał. Uważnie słucham siebie i swoich potrzeb, a także bacznie zwracam uwagę na to, co do siebie mówię, oczywiście dbając o pozytywną formę.

Tobie także polecam odnalezienie sposobów na zachowanie i podnoszenie Twojej siły i energii. Życie jest przecież zbyt krótki, by przeżyć je byle jak:)
A więc, jakie masz sposoby, by czuć się silnym każdego dnia? Zastanawiałeś się już nad tym? Jeśli nie, to może właśnie nadszedł odpowiedni czas:)

wtorek, 11 listopada 2008

Wdzięczność


Ostatnimi czasy czułam się rozdrażniona i nie mogłam znaleźć tego wewnętrznego spokoju, który miałam już kiedyś w sobie. Kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać, to odkryłam dwa powody tego stanu: po pierwsze za dużo obowiązków na mojej małej główce, ale przede wszystkim przyłapałam się na tym, że dostrzegałam ostatnio tylko „braki” w swoim życiu i w sobie. Gdy tylko to odkryłam, natychmiast zawróciłam swoje myśli na właściwe tory - tory obfitości i dostatku. Sytuacja, w której doznałam tego odkrycia, była raczej zwykła. Patrząc się bez wyrazu przed siebie przez okno restauracji, dostrzegłam młodą kobietę, może w moim wieku, która ten piękny dzień przemierzała… na wózku inwalidzkim. Był to dla mnie jak grom z jasnego nieba. Popatrzyłam na swoje zdrowe nogi i uczucie wdzięczności jakiego doznałam było fascynujące. Pomimo tego co mi się nie udaje, mam tak wiele rzeczy, o których inni mogą tylko pomarzyć. W ten piękny, słoneczny dzień moje nogi mogą zaprowadzić mnie wszędzie, gdzie tylko zechcę, z łatwością. Odkryłam ponownie, że tak naprawdę spokój bardzo łatwo odzyskać, gdy cieszymy się z tego, co mamy, a nie z troski o to, czego jeszcze nie mamy.

Za każdym razem, kiedy czujemy się za coś wdzięczni, stajemy się bardziej spokojni. Za każdym razem, kiedy mówimy „dziękuję”, potwierdzamy: ”Akceptuję to, co mam i gdzie jestem. Uczę się tego , czego mam się nauczyć”.

Pewnie teraz zastanawiasz się co już masz i może nadal jedyne rzeczy jakie przychodzą Ci do głowy to: wrzody żołądka, debet na koncie, nieznośna teściowa w pokoju obok;) ale gdy tylko przyjrzysz się pewnym drobiazgom, to ujrzysz ocean obfitości. Po opisanym zdarzeniu ja zaczęłam od założenia sobie „dzienniczka wdzięczności”, w którym codziennie wieczorem, przed snem wypisuję wszystko, za co jestem wdzięczna. Tobie też to polecam:) I nie przejmuj się, że czasami jest tego tak dużo, że zamiast spać, pół nocy spędzasz na pisaniu, bo ta dawka wdzięczności dla mnie porównywalna jest z dobrym snem… Choć jak ze wszystkim, nie warto przesadzać:)

Ujrzyj to co masz – zdrowe nogi, dobry wzrok, może własne mieszkanie lub samochód, przyjaciół, dobrą pracę. Zobacz jakie masz możliwości w porównaniu do osób chorych, bezdomnych, ciężko pracujących od rana do nocy, by zarobić marne grosze. To, że teraz czytasz ten wpis znaczy, że posiadłeś wspaniałą wiedzę obsługi Internetu.
Doceń to wszystko, a już po paru dniach poczujesz jakbyś żył zupełnie nowym, bogatym życiem.
U mnie trwało to dosłownie kilka dni, by znowu poczuć spokój wewnętrzny, że mam teraz wszystko, co jest mi na tę chwilę potrzebne, i jest to naprawdę baaaardzo dużo. Żyję, oddycham, śmieję się i spotykam z wieloma fantastycznymi osobami, a to, że aktualna sytuacja na rynkach finansowych zubożyła także moje konto, to jest tylko stan przejściowy, który dzięki sprawnemu umysłowi zamierzam szybko rozwiązać:)

„Pochwała oczyszcza.
Miłość żywi.
Wdzięczność wszystko pomnaża.”

Robert Coon

W dziękowaniu i obfitości jest jeszcze jedna magia – bowiem to o czym myślisz, przyciągasz. Więc jeśli w Twoim życiu zagości obfitość, to bardzo szybko spostrzeżesz, że jest jej coraz więcej, i więcej… A więc do dzieła. Dziękuj, dziękuj, dziękuj:)

niedziela, 9 listopada 2008

Szczęście zaczyna się od zrozumienia

Wszystko zaczyna się od zrozumienia… Ta prosta prawda bardzo zmieniła moje życie. Do tej pory wkładałam bardzo dużo energii w rzeczy, które do niczego nie były mi potrzebne, tzn. nigdy nie zastanawiałam się tak naprawdę po co je robię. Jakiś czas temu zrobiłam duży remanent swoich wartości, celów i przekonań, i odkryłam, że owszem wspinam się po drabinach sukcesu, ale niektóre z tych drabin są przystawione do niewłaściwych ścian. Koniec. Zrozumiałam, że moje życie jest tylko jedno i każdy dzień jest na wagę złota. Koniec z marnowaniem okazji, koniec z marudzeniem, że świat jest nie taki jaki bym chciała.

Dziś jest dla mnie dzień szczególny. Dlaczego? Bo miałam swój debiut w prowadzeniu warsztatów ABC Mądrego Życia i … zrozumiałam, że w końcu jestem na właściwej drodze. To jest takie cudowne uczucie, kiedy mówisz do ludzi o wartościowych, według Ciebie rzeczach, a oni na to reagują nadzieją, radością a nawet łzami wzruszenia. Dla takich chwil warto żyć:)

Coraz więcej rzeczy rozumiem, wiem kim jestem i dokąd zmierzam, w dużej mierze określiłam taż ściany do których chce przystawiać drabiny sukcesu. Zrozumiałam także, że na chwilę obecną wiem tyle, ile potrzeba, że pewne rzeczy wyjaśnią się dopiero w przyszłości, bo całe nasze życie jest ciągiem zrozumienia procesów jakie w nas samych i otoczeniu zachodzą.

Ale najważniejszym moim odkryciem jest odpowiedzialność za własne życie – zrozumiałam, że nikt nic za mnie nie zrobi. Jeśli czegoś bardzo pragnę, to tylko ja jestem za to odpowiedzialna. Ja odpowiadam za jakość swojego życia i działania. Co ciekawe, odkryłam także fascynację w doskonaleniu się. Kiedy mam jakieś wystąpienie publiczne to, owszem lubię usłyszeć co było dobre, ale bardziej czekam na to co mogę zrobić w przyszłości lepiej. Chcę się przełamywać i działać świadomie, a doskonałość nie jest przecież pojedynczym aktem, jest efektem systematycznej pracy nad sobą. Zrozumiałam, że warto popełniać błędy, bo one dużo mnie uczą.

Zrozumienie daje mi siłę do podejmowania kategorycznych decyzji, wyrzucania „śmieci” z mojego życia, a wnoszenia do niego nowej, lepszej jakości.
Jestem bardzo szczęśliwa, a przecież szczęście zaczyna się właśnie od… zrozumienia:)

niedziela, 2 listopada 2008

Bezcenny czas


Nastał czas wszystkich świętych. Czas zadumy, czas wspominania, tych, którzy odeszli. Dla niektórych z nas wspomnienia bardzo odległe, dla innych świeże i wciąż bolesne.

Gdy myślę o przemijaniu zawsze przychodzą mi do głowy słowa księdza Twardowskiego: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”

Odchodzą inni, odejdziemy i my. Kiedy? Tego nikt z nas nie wie. Może i dobrze. Jednak ta niewiadoma powinna sprawiać, żeby każdy nasz dzień był wyjątkowy, abyśmy żyli tak, jakby miał to być ostatni dzień naszego życia.

Możesz to sobie wyobrazić?
Każdy dzień wyjątkowy, piękny, dokładnie taki jaki chcesz by był…
No właśnie – jak wyglądałby Twój dzień dzisiejszy, gdybyś wiedział, że jest on Twoim ostatnim? Co byś zrobił, z kim porozmawiał, gdzie poszedł?
Zastanów się nad tym, czy są to rzeczy, które faktycznie robisz każdego dnia, czy może odkładasz je na potem, na co dzień zadręczając się nic nieznaczącymi drobiazgami.

W ten sposób możesz określić Twoje największe wartości, kompas, według którego powinieneś kroczyć przez życie, tak, że kiedy nadejdzie ten ostatni dzień, z czystym sumieniem i uśmiechem na ustach powiesz: To było naprawdę fantastyczne, spełnione życie!

Parę dni temu natrafiłam na opowiadanie, które sprawiło, że zatrzymałam się na chwilę, zadałam sobie właśnie te pytania, i… łzy popłynęły z moich oczu…

W kolejce w aptece stało kilka osób, trochę zniecierpliwionych. Obsługiwana przez farmaceutę kobieta w średnim wieku nie mogła zdecydować się na rodzaj pasty do zębów oraz wielkość i twardość szczoteczki. Popisywała się znawstwem przedmiotu, tłumaczyła farmaceucie, jak jest to ważne zagadnienie dla jamy ustnej, zmieniała zdanie, marudziła. Stojący za nią starszy mężczyzna próbował bardzo grzecznie wpłynąć na jej decyzję i przyspieszyć obsługę.
- Bardzo panią przepraszam – zwrócił się do kobiety – ale ogromnie mi się spieszy. Może zastanowiłaby się pani gdzieś na boku i podjęła ostateczną decyzję, a w tym czasie pan obsłużyłby kilka osób?
Kobieta, wyraźnie poirytowana zwróceniem jej uwagi, spojrzała na niego zimno i nieprzyjemnie, i w nonszalancki sposób odpowiedziała:
- A gdzież to takiemu staruchowi jak pan może się jeszcze spieszyć? – przez jej twarz przeleciał szyderczy uśmiech.
W aptece zrobiło się bardzo cicho. Starszy mężczyzna uśmiechnął się do niej i spokojnie powiedział: - Szanowna pani, mam siedemdziesiąt lat, w moim wieku każda minuta jest bezcenna.
- O, niech pan nie przesadza – kobieta nie zmieniła tonu – jeszcze pan zdąży. Co, spieszy się pan, bo czeka na pana jakaś „specjalna okazja”? – dokończyła już wyraźnie złośliwie i nieprzyjemnie.
Mężczyzna popatrzył jej prosto w oczy i zaczął mówić: - Dwa lata temu otworzyłem szufladę w komodzie mojej żony i wyjąłem z niej płaski karton, w którym była jej przepiękna jedwabna bluzka, z przepiękną, ręcznie haftowaną koronką. Kupiłem ją trzydzieści lat wcześniej, kiedy po raz pierwszy byliśmy w Nowym Jorku. Nigdy jej nie założyła, czekała z tym na jakąś specjalną okazję. Dobrze, pomyślałem, dzisiaj jest ta specjalna okazja. Zbliżałem się do jej łóżka i położyłem tę śliczną bluzkę obok innych rzeczy przy jej głowie. Niedługo zaczną ją ubierać do trumny. Po krótkiej, gwałtownej chorobie dzień wcześniej zmarła.
Kobieta spuściła wzrok.
Każdy dzień, który przeżywamy – kontynuował starszy pan – jest tą specjalną okazją. Nasze okazje już minęły. Nie wolno traci czasu i odkładać wszystkiego na potem. Od tego dnia więcej czytam, a mniej sprzątam. Siadam na tarasie i rozkoszuję się urodą okolicy bez poczucia winy, że nie wyplewiłem ogródka. Spędzam jak najwięcej czasu z moimi bliskimi i przyjaciółmi, a mniej się martwię jutrem. Zrozumiałem, że życie to ciągłość doświadczeń, które trzeba przeżyć w radości, a nie próbować je ścierpieć czy przetrwać. Już niczego nie odkładam na potem. Piję codziennie z moich antycznych kryształowych kieliszków. Zakładam nowe ubrania na zakupy w hipermarkecie, jeżeli tylko mam na to ochotę. Nie zachowuję swoich najlepszych perfum na specjalne wizyty, tylko używam ich codziennie, kiedy pragnę poczuć je na sobie. Wyrzuciłem ze swojego słownika zwroty: „może kiedyś”, „pewnego dnia”. Jeżeli coś jest warte zobaczenia, usłyszenia lub przeżycia, chcę to zobaczyć, usłyszeć i przeżyć teraz. Każdego dnia rano powtarzam sobie, że ten dzień jest wyjątkowy i dzisiaj czeka mnie coś naprawdę ekscytującego. Każdy dzień, każda godzina, każda minuta jest nią. Dlatego, niech mi pani wybaczy, nie mogę sobie pozwolić na ich bezsensowne tracenie w kolejkach.

A czy Ty, niezależnie od wieku, traktujesz każdy dzień jak specjalną okazję, jak przygodę, która da Ci wiele radości? Czy Twój czas jest również bezcenny, czy może przecieka Ci przez palce i nie masz nad nim kontroli.

Może dziś jest właśnie ten moment, by zastanowić się jak wykorzystujesz ten ziemski czas, który stanowi tak naprawdę niewielką część całej wieczności. Czy często mówisz „może kiedyś”, „pewnego dnia” i robisz coś innego, coś co MUSISZ?

Pamiętaj, że może to zabrzmi dziwnie, ale w życiu nic nie musisz. A jeżeli koniecznie chcesz coś musieć – to niech będzie, że musisz być szczęśliwy i spełniony. Tak, to jest nasz ziemski obowiązek, być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem!

Nie pozwól, aby Twoje „specjalne okazje” minęły bezpowrotnie.
Celebruj każdą chwilę swojego życia, dostrzegaj to co dobre i piękne, zamiast koncentrować się na tym, co odbiega od ideału. Jeśli masz jakieś niespełnione marzenia to przestań odkładać ich realizację „na potem”, bo potem może nigdy nie nadejść. Jeśli ich realizacja zajmuje dużo czasu to pamiętaj, że czas i tak upłynie i wybór należy do Ciebie czy to marzenie zrealizujesz czy nie.

Pamiętaj – życie to nie jest próba generalna, to jest to:)


Bądź tu i teraz!
Przeszłość już minęła, przyszłości jeszcze nie ma, to jest JEDYNA ważna chwila Twojego życia. Złap jej piękno i niech będzie dla Ciebie specjalną okazją, by zrobić właśnie to na co masz ochotę:)

sobota, 1 listopada 2008

"Tyle jesteśmy warci, ile możemy dać innym"


Jestem osobą uśmiechniętą, energiczną i pełną pomysłów na życie. Żyję tak, aby nawet w pochmurny dzień pojawiała się kolorowa tęcza na moim niebie. Kocham życie w całej jego okazałości i z ufnością patrzę w przyszłość.
„Aby żyć, trzeba życie kochać.”

Uwielbiam taniec, zafascynowana jestem pięknem ruchu, jaki może wydobyć muzyka z naszego ciała. Kocham przyrodę, a szczególnie przepięknie kolorowe liście jesienne. Interesuję się niekonwencjonalnymi metodami leczenia i utrzymywania zdrowia, które z dużą skutecznością praktykuję na sobie, m.in. refleksologia, dietetyka, akupunktura, masaż, ziołolecznictwo, śmiechoterapia, choć z wykształcenia jestem farmaceutą.
Nade wszystko jednak od lat zafascynowana jestem możliwościami ludzkiego umysłu do zmiany naszej rzeczywistości na taką jaką chcemy.

Uważam, że posiadanie wiedzy, pewnych zdolności czy umiejętności i zachowywanie ich tylko dla siebie jest po prostu grzechem. Dlatego bardzo chcę się dzielić z innymi moim doświadczeniem, umiejętnościami zdobytymi w długoletniej pracy nad sobą. Dziś, gdy patrzę na siebie sprzed 10 lat widzę ogromny postęp jaki dokonałam sama ze sobą – kiedyś nieśmiała, smutna i zlękniona, dziś odważna, wesoła i z ufnością patrząca w przyszłość.
Tak, to właśnie ja:)

Kiedy więc spotykam na swej drodze wiele takich „dawnych Magd”, wiem, że i one mogą wziąć swoje życie w swoje ręce i dosłownie wykreować własne szczęście, dobrobyt i wspaniałe życie. Potrzebują jednak wskazówek, wsparcia i wiele miłości, by przejść ten proces.

Bycie trenerem oznacza dla mnie dzielenie się sobą, swoją wiedzą i doświadczeniem, to także bycie wsparciem, dla tych którzy pragną się zmieniać, to akceptowanie ludzkich słabości i zachęcanie do czynienia drobnych zmian. Chcę być trenerem także, by samemu się rozwijać, by nieustannie doskonalić swój charakter, by uczyć się nowych rzeczy, by szukać nowych rozwiązań na mądre życie:)

W sierpniu tego roku odkryłam rewelacyjny system TeTa Tadeusza Niwińskiego. Gdy się mu przyjrzałam odkryłam, że opiera się on na bardzo prostych i podstawowych zasadach, których ja szukałam przez długi czas. Jest on spójny i zastosowany w całości wręcz gwarantuje sukces.

Dlatego chcę dzielić się właśnie tymi podstawowymi zasadami ( w prostocie jest tak naprawdę największa siła), inspirować siebie i innych do tego, by najpierw zrozumieli kim są, po co są na tej ziemi, jakie mają wartości i zasady, potem, by nabierali odporności i siły do życia, by nauczyli się żyć z celem, by byli skuteczni, mieli autorytet i nade wszystko, by odczuwali z całego swojego życia przeogromną radość.

„Życie jest jakie jest, ale to tylko od nas zależy czy zetrze nas na piach czy wyszlifuje na diament.”

Uważam, że każdy z nas jest wartościową osobą, którą można wyszlifować na piękny, wartościowy diament, i bardzo chcę sprawiać, by ludzie w to wierzyli i by chcieli podjąć pracę nad sobą. Uwielbiam inspirować ludzi do pozytywnych zmian, do bycia radosnymi, szczęśliwymi istotami na tym świecie i motywować ich do realizacji swoich marzeń:)

Najwspanialszą zapłatą za te inspiracje są dla mnie słowa: Dziękuję, dzięki Tobie dużo zmieniło się w moim życiu .

wtorek, 28 października 2008

MAGIA PRZYJAŹNI I URODZIN

Dzisiaj dla mnie jest szczególny dzień. Dlaczego? Dlatego, że jest to dzień moich urodzin:) Ale nie byle jakich – jak to mawia mój przyjaciel – dziś zmienia mi się prefix z 2 na 3:) Jednym słowem nastała trzydziestka. Ciekawe jest dla mnie to, że nigdy nie przywiązywałam wagi do dnia urodzin, po prostu kolejny rok mi przybywał. Ale nie tym razem. Moi cudowni przyjaciele po prostu nie pozwolili mi na to, by był to zwykły dzień! Nie i koniec!

Zaczęło się od tego, że parę minut po 7ej zadzwoniła przyjaciółka i stwierdziła – o 9ej bądź gotowa, zabieram Cię na śniadanie z pyszną kawą. No i jak powiedziała, tak zrobiła. Tuż po 9ej pędziłyśmy do centrum Poznania, by świętować ten wyjątkowy dzień. Podejmując ostateczną decyzję co do miejsca, spotkałyśmy naszego dobrego znajomego z pracy, który, gdy tylko dowiedział się, że dziś taki ważny dzień od razu zmienił plany i tak znaleźliśmy się w trójkę na pysznej kawie. Głównym tematem naszych rozmów była idea mądrego życia i możliwości promocji jej na terenie Poznania, i nie tylko:) A więc przyjemne z pożytecznym!

„Przyjaciel to ktoś przed kim można głośno myśleć.”
Ralph Waldo Emmerson


Dokładnie tak. Przed przyjacielem nie ma tajemnic, można wyrażać swoje zdanie i swoje najskrytsze myśli. I to jest piękne. On zawsze jest przy Tobie niezależnie od kolei Twojego losu, od tego z kim dzielisz życie, czym się zajmujesz. Po prostu trwa. Niektórzy przyjaciele, z przyczyn technicznych, są przy nas tylko myślami, ale kiedy tylko coś nam potrzeba, czy to rozmowy czy pomocy, zawsze są przy nas. Czasami sama myśl, że są ludzie, którzy przesyłają nam dobrą energię i wspierają myślami, sprawia, że chce nam się żyć, pomimo „pochmurnych” dni w naszym życiu.

Życzę każdemu, aby mógł doświadczać takiej właśnie magii przyjaźni, jakiej ja doznaję dzisiaj.

„Przyjaźń jest jedną duszą w dwóch ciałach.”
Arystoteles


Ale to jeszcze nie koniec! Właśnie piekę ciacho i inne smakołyki szykuję, bo za minut kilka przychodzą kolejne wyjątkowe osoby, które sprawiają, że dzień ten jest taki jak oni, czyli wyjątkowy.

Wyjątkowy nie tylko, bo zaczyna się życie po trzydziestce, ale dlatego, że zaczyna się całkowicie nowy rozdział w moim życiu, rozdział bycia trenerem mądrego życia. Życia świadomego, opartego na przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu:) Ale o tym w następnej części…

piątek, 24 października 2008

Mała zmiana a jednak jaka wielka

Pewnego dnia, na placu targowym, pośród tłumu ludzi siedział niewidomy z kapeluszem na datki i kartonikiem z napisem: "Jestem ślepy, proszę o pomoc".
Pewien mężczyzna, który przechodził obok niego, zauważył, że jego kapelusz jest prawie pusty, zaledwie parę groszy... Wrzucił mu parę monet, po czym bez pytania niewidomego o zgodę wziął jego kartonik, odwrócił na druga stronę i napisał coś....
Tego samego popołudnia, ten sam mężczyzna znowu przechodził obok tego samego niewidomego i zauważył, że tym razem jego kapelusz jest pełen monet. Niewidomy rozpoznał kroki tego człowieka i zapytał go czy to on odwrócił kartonik i co na nim napisał......
Mężczyzna odpowiedział: " nic, co nie byłoby prawdą. Przepisałem Twoje zdanie, tylko troszkę inaczej."
Uśmiechnął się i oddalił....
Niewidomy nigdy się nie dowiedział, że na jego kartoniku było napisane:
"dziś wszędzie dookoła jest wiosna.. A ja nie mogę jej zobaczyć..."

Zmień swoją strategię, jeśli coś nie jest tak jak być powinno. Uczyń choćby drobną zmianę, a zobaczysz, jak wiele może się zmienić... na lepsze:)))

niedziela, 19 października 2008

WYMARZONA PRACA

Często słowo praca kojarzy nam się z czynnościami, które wykonujemy, by zarabiać pieniądze. Owszem, pieniądze są bardzo ważne, bo w dzisiejszym świecie po prostu pozwalają nam przetrwać, ale czy o to tylko w życiu chodzi, by przetrwać? Z całą pewnością twierdzę, że NIE!

Sama od jakiegoś czasu jestem na rozdrożach życia jeśli chodzi o pracę. Dlaczego? Dlatego, że jakiś czas temu postanowiłam, że chcę odkryć w życiu to zajęcie, tę pracę, która dostarczy mi stanu uniesienia czyli flow. Pracę, która będzie moim hobby, tak żebym już nigdy nie czuła, że pracuję:)

„Jeśli zaczniesz robić to co kochasz nigdy już nie będziesz musiał pracować”


Ładnie brzmi, prawda? Ale jak to zrobić?
Skąd masz wiedzieć, że uwielbiasz coś robić jeśli nigdy tego nie robiłeś. Jak masz zacząć to robić, skoro pracujesz ciężko od rana do nocy, by zarobić na przeżycie. Dobrze jeśli starcza Ci chociaż czasu na to, by o siebie zadbać, zjeść dobry obiad, spotkać się ze znajomymi i najnormalniej w świecie wyspać się by mieć siły do życia. Często wpadasz w popularny wyścig szczurów i nie masz pojęcia jak się z niego wydostać, a co gorsza wyścig ten ciągle przyspiesza a ty pracujesz ponad swoje siły. Może i zarabiasz pieniądze ale często przy okazji tracisz to co w życiu najważniejsze: rodzinę, zdrowie, szacunek do siebie samego etc., nie mówiąc już o możliwości realizowania swoich marzeń i rozwijania swoich talentów.

„Dobrze mieć w życiu pieniądze oraz rzeczy, które za te pieniądze można nabyć, ale dobrze jest też upewnić się, że nie tracimy tego, czego kupić nie sposób.”


Tak jak wszystko w życiu, także i poszukiwanie swojej wymarzonej pracy jest procesem. Nic nie dzieje się od razu.

Bardzo często jest tak, że wydaje nam się, że praca innych ludzi jest lepsza, ciekawsza, lepiej płatna. Niektórzy poprzestają tylko na tym, że tak myślą i się frustrują, inni natomiast z taką myślą zmieniają pracę na tą teoretycznie lepszą. I co się okazuje? Że jak już mamy to „dobre” stanowisko to wcale nie czujemy się spełnieni. Dzieje się tak dlatego, że często nie jest to kwestia pracy samej w sobie, ale naszego do niej podejścia:)

Więc jeśli nie lubimy swojej pracy mamy dwa wyjścia:

Zmienić swoje nastawienie lub zmienić pracę.

Oczywiście oba zabiegi wymagają pewnego wysiłku.
Jeśli nasza praca akurat nie przynosi nam satysfakcji, ale jednak daje pieniądze, to nie trzeba jej od razu rzucać i przymierać głodem, szukając tej bardziej wymarzonej (wtedy wcale nie przychodzą do głowy dobre pomysły!). W tej sytuacji, po pierwsze można polubić to co się robi aktualnie (tak by nie marnować czasu na marudzenie, bo tylko akceptacja jest kluczem do szczęścia) ale jednocześnie zacząć planować przyszłość, zacząć marzyć, szukać tego czegoś co da nam stan uniesienia:)
Często sama zmiana nastawienia sprawia już, że o wiele przyjemniej jest nam wstawać rano do pracy. To, jak myślimy o naszej pracy, wpływa mocno na to, jak się w niej czujemy, a przy okazji wpływa bardzo mocno na jakość naszej pracy. Ile razy zdarzyło Ci się być obsługiwanym w kasie tego samego sklepu przez dwie różne osoby – jedną zawsze uśmiechniętą i dodającą do zakupów dobre samopoczucie ekstra, a drugą zawsze nadąsaną i marudzącą – przecież pracę mają tak samo ciężką – wszystko to kwestia nastawienia. Zobacz, jak się od razu przekłada na jakość usługi! Ciekawa osoba sprawi, że najbardziej nudna praca będzie ją fascynować.

„W pracy można odnaleźć godność tylko wtedy, kiedy nie ma w niej przymusu.”
Albert Camus

Jeśli natomiast, praca jest obiektywnie nie do wytrzymania, to lepiej ją jak najszybciej zmienić, zanim zrujnuje nam zdrowie i życie. W okresie przejściowym można się zająć czymś innym i jednocześnie intensywnie szukać odpowiedniej nowej pracy, zdobyć nowy zawód, umiejętności. Nigdy, przenigdy nie wolno się poddać i zostać w miejscu, bo np.…. się boimy!

„Możesz dokonać wszystkiego, o czym pomyślisz. Zaczynaj! W śmiałości jest geniusz, siła i magia.”
Goethe


Poszukiwania warto zacząć o zadania sobie pytania:

Robienie czego sprawia Ci największą radość?
Jak wyglądałby Twój dzień, gdybyś nie musiał już dłużej pracować aby zarabiać pieniądze? Co byś wtedy robił?
Jak wyobrażasz sobie swoją idealną pracę (ze wszystkimi szczegółami:)


Brian Tracy proponuje także sprawdzić, czy ktoś poświęca czas i życie odpowiedniej dla siebie pracy, badając właśnie nastawienie danej osoby do swojej profesji i do kwestii przyszłości:

Czy lubisz to co robisz, na tyle, że chcesz być w danej dziedzinie najlepszy?
Jeżeli praca Cię pasjonuje i pochłania, to nie tylko starasz się być w niej coraz lepszy, ale też szczerze podziwiasz tych, którym pragniesz dorównać.
Jeżeli dostrzeżesz natomiast, że wcale ci nie zależy na doskonaleniu profesjonalnych umiejętności, to jasny znak, iż wykonujesz nieodpowiednią pracę.
Czy chciałbyś robić to, czym zajmujesz się zawodowo teraz, przez następne dwadzieścia lat? Czy uważasz, że praca stawia przed Tobą wyzwania i daje Ci satysfakcję?
Oczywiście nie muszę pisać co oznacza fakt, jeśli odpowiadasz na te pytania „nie”. Jest to najwyższy czas, by wziąć odpowiedzialność za swoje życie i swoją karierę.

Jeśli nie wiesz od czego zacząć po prostu rusz się w jakimkolwiek kierunku, najpierw po prostu rusz z miejsca. Wyznacz sobie najprostszy cel i rusz w kierunku jego realizacji – po drodze napotkasz wiele nowych możliwości, z których będziesz mógł skorzystać, a które mogą doprowadzić Cię do fantastycznego, spełnionego życia. Jeśli masz swoje hobby, zacznij je realizować, naucz się wyznaczać krótko i długoterminowe cele, a potem bądź konsekwentny w ich realizacji. Jeśli nic Cię do tej pory w życiu nie interesowało i twierdzisz, że nie masz talentu do niczego, to wiedz, że jesteś w błędzie! Każdy człowiek został stworzony w ten sposób, że ma do czegoś talent. Celem naszego ziemskiego życia jest właśnie odkryć ten talent. Ale nie zrobisz tego spędzając pół życia w pracy, która Cię nie satysfakcjonuje a drugie pół np. na kanapie przed telewizorem, no chyba, że uwielbiasz zgłębiać tajniki obsługi pilota do telewizora;)
A więc zacznij szukać, zapisz się na różne kursy (tańca, malowania, komputerowe etc.) szukaj zajęcia, które po prostu Cię wciągnie, przy którym stracisz poczucie czasu i w nim upatruj możliwości pracy i ewentualnie zarabiania pieniędzy. Jeśli robisz coś z pasją, to dajesz w to całego siebie, więc pieniądze prędzej czy później po prostu przyjdą. Ludzie (jeśli jest to usługa) sami będą chcieli Ci zapłacić abyś ją wykonywał.

„Praca to miłość, którą widać” Kahlil Gibran

Pamiętaj – aby znaleźć trzeba szukać!

Dla mnie istnieje kilka bardzo ważnych zasad dotyczących ogólnie pracy.

Pierwsza zasada:
ZAWSZE DAWAJ Z SIEBIE 100% - niezależnie co robisz, rób to ze stuprocentowym zaangażowaniem. Tylko wtedy masz szanse na sukces.

„Zawsze rób więcej niż to, za co Ci płacą, a któregoś dnia zapłacą Ci więcej niż za to, co zrobiłeś.”

Druga zasada:
PAMIĘTAJ, ŻE ZAWSZE PRACUJESZ DLA SIEBIE, A NIE DLA SWOJEGO SZEFA.
To jest po prostu kwestia wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i swoje wybory. A wybór zawodu zalicza się do najważniejszych z nich. Kiedy jesteś pracownikiem, masz dawać z siebie wszystko, a nie szukać słabych punktów osoby, która Ci płaci.

Trzecia zasada:
ŻEBY ROBIĆ TO CO LUBISZ MUSISZ WIERZYĆ, ŻE JEST TO MOŻLIWE, czyli popularnie mówiąc wiara czyni cuda. Jeśli rozpoczniesz poszukiwania powątpiewając w ogóle, że jest to możliwe, to masz małe szanse na powodzenie.

Czwarta zasada:
PRACUJ DLA PRZYJEMNOŚCI A NIE DLA PIENIĘDZY.

Nigdy nie zarobisz wystarczającej ilości pieniędzy, jeśli nie włożysz swojego serca w to co robisz. Pamiętaj , że pieniądze są jak gra – wygrywasz grając, a nie zadręczając się wynikiem:)
Praca powinna dawać nam radość, a ta z kolei przychodzi wtedy, kiedy CHCESZ coś zrobić a nie MUSISZ!

Piąta zasada:
TWOJA PRACA MA SPEŁNIAĆ TWOJE OCZEKIWANIA, A NIE INNYCH, NP. RODZICÓW:)
W wielu przypadkach jest tak, że mamy zakorzenione przekonania, że mamy być kimś, np. lekarzem, bo… nasi rodzice chcieli nimi być, ale np. nie mogli. Często stajemy się innymi ludźmi, żeby spełnić oczekiwania naszych bliskich, zapominając tak naprawdę o tym, co ożywia naszą duszę. Nie można jednak żyć tak jak inni by chcieli, bo prędzej czy później będzie nam czegoś w życiu brakować. Łatwo sprawdzić, czy to co robisz jest Twoje czy kogoś innego, zadając sobie powyższe pytania.

Na zakończenie dość interesujące stwierdzenie, które odnalazłam w jednej z moich ulubionych książek:

Robienie tego, co lubimy, nie jest receptą na łatwiejsze życie – jest receptą na bardziej interesujące życie. Prawdopodobnie jednak wiąże się z większą odpowiedzialnością i większymi problemami:)

Ciekawe, prawda?
Ale przecież celem naszej egzystencji nie jest omijanie problemów, my mamy zachwycić się życiem!

Tak więc, zapraszam do rozpoczęcia podróży zwanej ciekawe, spełnione życie. I pamiętajmy, że realizowanie swoich marzeń nie gwarantuje łatwego życia, ale wyruszając w tę zewnętrzną podróż mamy okazję przebyć także tę piękniejszą, naszą wewnętrzną podróż i przeobrazić się z poczwarki w pięknego motyla:)

A wracając do moich własnych poszukiwań, to myślę, że na chwilę obecną znalazłam swoje przeznaczenie. Chce być trenerem mądrego życia, chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniami. A dlaczego twierdzę, że to jest to? Bo właśnie spojrzałam na ilość tekstu, którą z wielką radością i niepostrzeżenie wyklepałam na komputerze na niewinny temat praca:)

sobota, 11 października 2008

Mówi się...

Jakiś czas temu dostałam maila od przyjaciółki z takim oto tekstem... Stał się on moim ulubionym...

Mówi się, że głupi na świat narzeka, mądry się nim zachwyca... - to dobre motto, nie zadręczaj siebie niesprawiedliwością świata, nie mów, że wina leży po czyjejś stronie, nie szukaj przeszkód, aby usprawiedliwić swoje nieróbstwo, przyjmij świat takim, jakim on jest, fakty przyjmuj za fakty, nie dopisuj do nich mitologii, koncentruj się na tym, co możesz zrobić, co możesz zmienić we własnym życiu, korzystaj z nauki jaka płynie z błędów i wyrażaj wdzięczność za sukcesy

Większość napotykanych ludzi, to osoby uczciwe i przyzwoite, nie przesłaniaj ich sobie tymi, którzy nie kierują się szlachetnością i poczuciem głębszego dobra, poszukuj w otoczeniu ludzi pewnych siebie, wiedzących czego chcą od życia, upodabniaj się do nich, tak naprawdę otrzymujemy od innych dokładnie to, czego oczekujemy, na co pozwalamy - to nie ludzie mnie oszukali, to ja się dałem oszukać...

Poszerzaj własne horyzonty, nawiązuj coraz to nowe kontakty, daj sobie szanse, interesuj się też innymi, nowo poznanymi osobami, porozmawiaj o własnych kłopotach, staraj się pomagać w ich problemach, ale nie traktuj tego jako obowiązek, nic na siłę, życie nie jest pasmem poświęceń, miej czas na radość i zabawę.

Pamiętaj, największy wpływ na wydarzenia masz we własnych rękach, to nie przypadek, działanie innych czy jakieś obiektywne, zewnętrzne czynniki, ty kreujesz własne życie, zawsze o tym pamiętaj, bądź najważniejszą osobą w swoim życiu, jeśli będzie ci towarzyszyć szczęście, wszystkim wokół się ono udzieli, więc nie żałuj sobie, aby mieć coś do zaoferowania innym.

Wiedz, że poczucie godności pozwoli ci odczuć w zdrowy sposób własną wartość, a kiedy będziesz ją znać, poznają ją i inni i za to będą cię szanować, wiedz, że twoja wartość jako człowieka jest zawsze większa od domniemanej, potrafisz zdziałać więcej niż przypuszczasz, kiedy przyjmiesz taką postawę - nic cię nie powstrzyma...

A więc do dzieła:)))

piątek, 10 października 2008

Witam!

Czy wiesz, że dziś jest pierwszy dzień reszty Twojego życia? W każdym momencie przecież możesz zacząć żyć pięknym, spełnionym, pełnym miłości i zrozumienia życiem. Wystarczy poznać kilka zasad mądrego życia.
Zapraszam do czytania mojego bloga:)

„Masz tylko jedno życie. Znajdź czas, by być szczęśliwy