niedziela, 18 listopada 2012

Stres!! O co w nim chodzi i jak mu się nie dać?


Zwykły dzień, dzieją się różne rzeczy i nagle pojawia się też taka, która absolutnie jest nie po mojej myśli, stawia mnie w trudnej sytuacji i czuję, jak moje ciało zaczyna reagować… stresem. Szybko więc uświadamiam sobie ten fakt, biorę kilka głębokich oddechów „do brzucha” powtarzając sobie, że z każdej sytuacji jest przecież wyjście, już z niejednej wyszłam zwycięsko, więc dlaczego tym razem miało by być inaczej… Czuję jak ciało stopniowo relaksuje się, a myśli stają się bardziej uporządkowane i konstruktywne. W pewnym momencie pojawia się nawet refleksja, że może i dobrze mi to zrobi, kiedy zakaszę rękawy i rozwiążę to… wyzwanie (bo szybko zaczynam postrzegać, że zaistniała sytuacja ma właśnie taki charakter). Ok, czas zacząć działać. Szybka reorganizacja planów, odwołać to, przełożyć tamto (o dziwo wiele osób twierdzi, że nawet im to na rękę;) i… po pięciu godzinach sytuacja opanowana, czuje się dość zmęczona, ale nie wyeksploatowana jak po nieefektywnej sesji „stresowania się”, a do tego to cudowne poczucie spełnienia, wzmocnienie pewności siebie i świadomość, że wciąż potrafię efektywnie reagować na sytuacje stresowe… bezcenne;).

Czym właściwie jest stres?
Stres to jest nasza reakcja fizjologiczna. Nie wydarzenia, ludzie czy okoliczności same w sobie, tylko nasze spostrzeżenia na ich temat, nasze utarte nawyki myślowe, które zarządzają całym organizmem. Dlatego tak ważne jest, by na początek nauczyć się powiedzieć „STOP!” obezwładniającej lawinie reakcji stresowej, a potem rozćwiczyć nasz umysł w szukaniu rozwiązań i dobrych stron każdej sytuacji, według maksymy „doświadczeniem nie jest to, co się człowiekowi przydarza, ale to, co on zrobi z tym, co się jemu przydarza.”

Nabyte a wyćwiczone mechanizmy obronne
Jedni naturalnie radzą sobie lepiej, inni trochę gorzej, z takimi wyzwaniami. Ja kiedyś radziłam sobie kiepsko, ale gdybym będąc w dość rozpaczliwej sytuacji nerwicy któregoś tam stopnia;) nie dała sobie szansy i nie zaczęła praktykować nowych zachowań i sposobów myślenia, prawdopodobnie znacząco wspierałabym dzisiaj potężny przemysł farmaceutyczny i to nie tylko poprzez pracę w aptece;). Pod wpływem różnych mentorów zadałam sobie ten trud i krok po kroku ćwiczyłam to, czego mnie uczono na warsztatach. Dzisiaj wyuczone mechanizmy uruchamiają się wręcz automatycznie, a jeśli nawet jakieś „tryby” nie zaskoczą, to szybko przechodzę na sterowanie manualne, by możliwie jak najlepiej ochronić swoje ciało przed szkodliwym działaniem stresu i po prostu po to, by w trudnych sytuacjach działać efektywniej.

Przekazuję dalej tylko te metody, które sprawdziłam na własnej skórze
Ponieważ jest to jedna z moich osobistych strategii radzenia sobie ze stresem, często nauczam jej na moich warsztatach poświęconych radzeniu sobie z emocjami i na początek często słyszę: ”niemożliwe, że to działa”, „w przypadku moich problemów to nie takie proste”, „bzdura, to inni ludzie/rząd/pracodawca/mąż etc. powinni ponieść karę za to, ja nie mogę nic zrobić” za proste, by mogło być prawdziwe”. Wtedy wchodzimy w temat tego, w co każdy z nas wierzy, bo jak twierdził Henry Ford „Jeśli wierzysz, że potrafisz, to masz rację, jeśli wierzysz, że nie potrafisz to też masz rację!!!”.

Są osoby, które zdają sobie wówczas sprawę ze schematyczności swojego dotychczasowego podejścia do tematu stresu i naraz ich twarz rozpromienia się na myśl, że mogą coś w tej kwestii jednak zrobić, że w sumie to one decydują o tym, w co wierzą. Są osoby, które stwierdzają „przyjrzę się… popraktykuję” i są wreszcie osoby, które niestety tylko utwierdzają się w przekonaniu, że na nie już nic nie zadziała i przestaną się stresować jak znikną wszystkie problemy… Eh, tylko prawda jest taka, że problemy (czyt. Wyzwania) pojawiają się na każdym etapie naszego życia, bo to jest sens naszego rozwoju i kształtowania nas samych.
Pamiętajmy: „Życie może jest i trudne, ale to tylko od nas zależy czy zetrze nas na piach czy wyszlifuje na diament.”

Dlaczego TangoCoaching™ nauczy radzić sobie ze stresem efektywniej od tradycyjnych warsztatów?
Na warsztatach, na których stosuję moją autorską metodę TangoCoaching™ (zapraszam na najbliższy, który odbędzie się już 24.11 w ramach jesiennego programu „Pracowni Po Deszczu”), takim wyzwaniem do pokonania stresu jest uczenia się tanga. Proces ten pokazuje metaforycznie jak radzę sobie z wyzwaniami i czego potrzebuję, by radzić sobie coraz lepiej, pokazuje myśli, przekonania, a także stan naszego ciała, które w dzisiejszych czasach eksploatujemy często ponad nasze siły. A potem uczy jak małymi krokami zacząć dbać o nie każdego dnia. Po zakończeniu takich zajęć trzeba PRAKTYKOWAĆ POZNANE TECHNIKI KAŻDEGO DNIA, by w chwilach próby, tak jak opisałam to na początku, włączyć nowe, efektywne sposoby radzenia sobie ze stresem. Mechanizmy obronne mają po prostu wejść nam w krew!

A co Ty sądzisz na ten temat?
Może zechcesz się ze mną podzielić, co według Ciebie jest właśnie najtrudniejsze w tym „modnym” dziś temacie? Co można byłoby zrobić, by coraz więcej osób widziało swój olbrzymi potencjał w tym, by zarządzać własnym stresem? Albo jakie masz sprawdzone swoje sposoby radzenia sobie z tym demonem? Chętnie rozszerzę swoją wiedzę.

„Masz tylko jedno życie. Znajdź czas, by być szczęśliwy