czwartek, 2 sierpnia 2012

Chcesz czy potrzebujesz?

Spędzając wakacyjny czas z różnymi ludźmi dużo uczę się o innych. O ich „światach”, które tworzą w swojej głowie. Są światy, w których życie jest cudem i ich właściciele czują, że mają pewien wpływ na kreowanie tego cudu i są światy, w których wszystko jest inne niż być powinno, a ich właściciele czują się ofiarami tego świata. Bardzo często tłumaczą się, że coś muszą, coś trzeba, czegoś potrzebują dalej do życia, czegoś nie wypada i tak żyją w obrębie narzuconych sobie schematów i stereotypów. Daleko mając do poczucia szczęścia.

I tutaj bardzo często słucham słów, które oba skrajne światy używają. Postanowiłam dzisiaj napisać o kilku magicznych słowach.
Chcę” i „potrzebuję/ muszę” niosą w sobie ogromną moc kształtowania powyższych światów. A my tak często używamy ich bezwiednie, podążając za schematami własnymi i ludzi, którymi się otaczamy.

Według mnie powyższe słowa budują nasze nastawienie emocjonalne, a różnica jest następująca:

CHĘĆ
Kiedy mówisz „chcę” to brzmisz w taki sposób, że świadomie podejmujesz taki wybór, że wiesz co jest w życiu Twoją wartością i tego szukasz. Mówiąc „chcę” faktycznie masz prawo zadecydować czy tego naprawdę chcesz.
Przykład: jak brzmi Tobie stwierdzenie - „Muszę iść do pracy” kontra „Chcę iść do pracy”? Wielu osobom to drugie stwierdzenie nawet przez gardło nie przejdzie, a przecież nikt ich do tego tak naprawdę nie zmusza. Praca może dawać satysfakcję, poczucie, że dajemy coś innym ludziom, podnosi nasze kompetencje, wreszcie daje pieniądze, które umożliwiają spełnienie naszych dalszych „chęci”. Być może jeśli popatrzysz na swoją pracę w ten sposób to zaczniesz chcieć do niej chodzić, a nie będziesz zmuszać się samemu codziennie. A jeśli nadal czujesz, że „musisz” to zastanów się czy jesteś w dobrym miejscu i czego tak naprawdę chcesz. To jedyna droga do siebie samego.

MUS
Ponadto kiedy mówisz „chcę” godzisz się na to, że możesz tego nie dostać. Bo świat jest tak urządzony, że nie wszystko dzieje się od razu tak jakbyśmy chcieli. Czasami po drodze mamy do przerobienia lekcje, które przygotowują nas do przyjęcia tych darów, o które prosimy. Ale wtedy możesz mieć w sobie akceptację, że możesz czegoś nie dostać. Masz wtedy też poczucie, że nadal będziesz funkcjonował bez zarzutu, po prostu bez tego czegoś. Twój świat się nie zawali, a Ty podejmiesz prawdopodobnie kolejną próbę, by uzyskać to, czego chcesz. Kiedy używasz słowa „muszę” nie ma w Tobie tej uzdrawiającej mocy akceptacji, tylko właśnie poczucie bycia ofiarą bez wyjścia.

POTRZEBA
Jeszcze innym słowem jest „potrzebuję”. Kiedy mówisz „potrzebuję” to możesz brzmieć tak, jakby Tobie czegoś brakowało i to czego potrzebujesz ma ten brak wypełnić. I jeśli tego nie dostaniesz to Twoje dalsze funkcjonowanie zostaje zaburzone, np. nie możesz się cieszyć ze swojego życia, nie możesz realizować swoich marzeń etc. Przykład: jak brzmi Tobie stwierdzenie: „Potrzebuję żyć w związku/małżeństwie” kontra „Chcę żyć w związku/małżeństwie.” Kiedy „potrzebujemy” często wydaje nam się, że sami jesteśmy zbyt słabi, by stawić czoło wyzwaniom, by cieszyć się każdą chwilą, że brakuje nam zasobów, że inni są lepsi etc. A to nieprawda! Każdy z nas ma w sobie ogromną moc do tego, by być aktywnym i samodzielnym uczestnikiem własnego życia.

Oczywiście podział, którego tutaj dokonałam nie jest taki sztywny. Czasami coś muszę zrobić, zwłaszcza wtedy, gdy ustaliłam sobie cele, np. kiedy postanowiłam, że chcę napisać książkę to wtedy muszę fizycznie to zrobić – wymyślać temat, przelać „na papier” swoje myśli etc. Czasami potrzebuję wsparcia innych osób w realizowaniu projektów (bo w każdej dziedzinie są specjaliści, z wiedzy których warto korzystać) czy chociażby potrzebuję jeść i pić, by przeżyć. Chodzi mi jednak o te „muszenia” i „potrzebowania”, które wywołują w nas poczucie ofiary, kiedy mamy wrażenie, że to nie my o tym decydujemy, kiedy nasze emocje są negatywne i ściągają nas w dołek emocjonalny.

EKSPERYMENT
W takich sytuacjach zadaj sobie pytanie:

„Czy naprawdę muszę? A może ja tego chcę?”
„Czy naprawdę potrzebuję?” A może ja to świadomie wybieram?”

I obserwuj odpowiedzi jakie będą pojawiać się w Twojej głowie. Czasami wcale nie trzeba niczego zmieniać dookoła. Warto zacząć od siebie, od tego dialogu wewnętrznego, którym karmimy swoje umysły każdego dnia. Zacznij świadomie obserwować swoje „muszenia” i „potrzebowania”, by sprawdzić czy nie więżą Cię one w jakiejś ciasnej klatce przekonań i stereotypów, czy nie wpychają Cię w świat, w którym jeszcze ciągle czegoś brakuje do szczęścia i samoakceptacji.
I jeśli masz ochotę zrób taki wakacyjny eksperyment i w każde miejsce swojego słowa „muszę” czy „potrzebuję” wstawiaj każdego dnia „chcę/ świadomie wybieram/ świadomie decyduję”.
Jest to taki szamański sposób kreowania rzeczywistości… „Udawaj, aż Ci się uda.” albo skreślając literkę ż.. „Udawaj, a Ci się uda.” Oczywiście pamiętaj, że jeden raz pewnie nie wystarczy. Ale jeśli postanowisz tak przez miesiąc do końca wakacji, to będziesz miał szansę przekonać się, ile rzeczy zmieni się w Twoim świecie.

Powodzenia w wakacyjnych eksperymentach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Masz tylko jedno życie. Znajdź czas, by być szczęśliwy